Będąc w prowincji Alicante, grzechem dla mnie byłoby nie odwiedzić Villajoyosy - urokliwego, nadmorskiego miasteczka znanego z kolorowych domów i... czekolady. W mieście znajdują się 4 fabryki, a w każdej z nich można oczywiście nabyć czekoladowe produkty. Nam udało się odwiedzić trzy z nich. Najbardziej popularną - Valor - odpuściliśmy sobie, ponieważ zależało mi na zdobyciu rzadziej spotykanych opakowań, których nie ma w zwykłych sklepach spożywczych.
Do Villajoyosy z Alicante dostaliśmy się międzymiastowym tramwajem linii nr 1. Wysiadając na przystanku Costera Pastor mieliśmy zaledwie kilka kroków do pierwszej fabryki.
Chocolates Clavileño
Clavileño to magiczny drewniany koń wspominany w legendach, którego specjalną zdolnością było wznoszenie się aż do przestworzy. Pojawił się między innymi w przygodach Don Kichota, gdzie w polskim wydaniu został przetłumaczony na Kołkowca. W sklepiku przy tej fabryce znajdowało się także mini muzeum opowiadające o historii Clavileño oraz procesie wytwórczym czekolady w dawnych czasach. Mnie najbardziej zainteresowała gablota ze starymi opakowaniami tej firmy. Tutaj zakupiliśmy 3 tabliczki:
Następne miejsce było oddalone od Clavileño zaledwie 800 metrów, które zdecydowaliśmy się pokonać pieszo. Zwłaszcza, że pogoda dopisywała, a widoki dokoła nie przypominały tych z Wrocławia.
Chocolates Marcos Tonda
Historia marki Marcos Tonda sięga roku 1793. Według właściciela ich czterema głównymi filarami jest: jakość, tradycja, bliskość i przyjacielskie traktowanie klienta. Muszę powiedzieć, że w naszym przypadku wszystko się sprawdziło: ✔️ czekolada była wyśmienita ✔️ opakowania z serii La Virgen nawiązują do tych, produkowanych przez firmę w dalejkiej przeszłości ✔️ do sklepu doszliśmy w ciągu 10 minut ✔️ zostaliśmy bardzo mile potraktowani przez obsługę. Oprócz wspomnianych 200-gramowych, tradycyjnych tabliczek z wizerunkiem Maryi, znaleźliśmy 5 turystycznych tabliczek z widokami Villajoyosy oraz sąsiedniego miasta - Benidormu.
Wychodząc z tego sklepu nie miałem pojęcia, że dopiero czeka nas największa przygoda. Do następnej fabryki było trochę dalej (około 20 minut pieszo).
W 1892 roku Gaspar Pérez Pérez założył fabrykę czekolady. Obecnym dyrektorem i jednym z 5 właścicieli jest wnuk założyciela - Gaspar Pérez Esquerdo. Jego kuzyn i również właściciel - Pere Pérez Adrover był obecny podczas naszej wizyty (zdjęcie na samej górze). Zostaliśmy zaproszeni do oprowadzenia po małym muzeum oraz fabryce. W ciągu godziny dowiedzieliśmy się dużo o procesie wytwórczym czekolady i historii rodziny Pérez, a że było już dosyć gorąco, Pere poczęstował nas chłodną pitną czekoladą, która była genialna! To był wspaniale spędzony czas 😀
A taki widok zaskoczył nas podczas drogi na plażę:
