Polska, NRD, Szwajcaria i inne
1/21/2019 08:49:00 PM
Dzięki stronie kolekcji na Facebooku, którą prowadzę już od dobrych paru lat, niejedno opakowanie trafiło do mojej kolekcji. Ostatnio zgłosił się do mnie Dawid, który swoje egzemplarze odnalazł na strychu. Były to opakowania z lat osiemdziesiątych pochodzące z różnych krajów. Bardzo się cieszę, że trafiły do mojej kolekcji, za co dziękuję! Warto wspomnieć, że jestem zainteresowany każdym opakowaniem, bez względu na rok, kraj czy popularność. Te, których jeszcze nie mam, przyjmuję do kolekcji, a resztę wykorzystuję do wymiany z innymi kolekcjonerami, więc nic się nie marnuje 😊 Także jeżeli masz zbędne opakowanie na stanie, nie wyrzucaj, skontaktuj się ze mną, na pewno się dogadamy 😉
A teraz czas na prezentację egzemplarzy, które były dla mnie nowe.
W 1921 roku w Berlinie powstała fabryka Elfe. Po upadku Muru Berlińskiego i zjednoczeniu Niemiec, na rynek byłego NRD napłynęło wiele czekoladowych produktów z zachodniej części, które oprócz lepszego smaku, były po prostu tańsze. Właśnie z tego powodu fabryka ta została bezpowrotnie zamknięta w kwietniu 1991 roku. Na zdjęciu poniżej, razem ze szwajcarskim Toblerem, czekoladowy blok z orzechami laskowymi Elfe.
Pozostając przy temacie państw historycznych przejdźmy do opakowań powstałych na terenie ZSRR. Krasny Oktyabr (ru. Красный Октябрь, pl. Czerwony październik) to moskiewski producent czekolady założony w 1851 roku. Obecnie jest częścią większej firmy - United Confectioners (ru. Объединённые кондитеры, pl. Zjednoczeni cukiernicy), podobnie jak Babayevsky, Rot Front czy Russkiy Shokolad. Z powodu tego połączenia, wyspecjalizowane w konkretnych produktach firmy, oprócz własnych marek, produkują także czekolady z logami byłych konkurentów. Poniżej kultowa już w Rosji Aljonka oraz dwie mini czekoladki,
Trochę się rozpisałem, dlatego teraz przyspieszymy. Poniżej znajdują się opakowania z Budapesztu, Warszawy, Poznania, Gdańska i Wołomina:
Dalej opakowania z Mińska - Kommunarka i Kijowa - Fabryka im. Karola Marksa (obecnie Roshen).
Cieszę się, że moja kolekcja poszerza się nie tylko o najnowsze opakowania, ale również o egzemplarze z dawnych lat.
0 komentarzy