Dziś mam do pokazania świeżutkie okazy przywiezonie prosto z niemieckiej Dolnej Saksonii, a dokładnie z Hanoweru. Samo miasto, trochę mniejsze od Wrocławia, choć okazało się bardziej praktyczne i nowoczesne niż turystyczne, oferowało wachlarz ciekawych miejsc godnych uwagi. Tutaj pokażę tylko wspaniały ratusz, bo przecież nie na tym koncentruje się mój blog, a Wy pewnie już nie możecie doczekać się zdjęć czekolad :D Po prawej stronie jedna z czterech makiet znajdujących się we wnętrzu ratusza, ukazujących Hanower od jego początków po czasy dzisiejsze.
Pierwsze czekoladowe zakupy wydarzyły się w Netto Marken-Discount, gdzie zakupiłem całą serię wyprodukowaną specjalnie dla tego sklepu:
Następne pochodzą z Edeki i Lidla:
O wiele ciekawsze opakowania znalazłem w galerii handlowej Ernst-August-Galerie. Najpierw w firmowych sklepach niemieckich producentów:
- Hussel Confiserie - koszerna, wegańska, gorzka czekolada Iftarlade wyprodukowana zgodnie z zasadami halalu z dodatkiem nibsów kawowych przez Honeyletter z Frankfurtu
- Arko Confiserie - piękna gorzka czekolada-pocztówka opatrzona wizerunkiem pomnika konia - symbolu Dolnej Saksonii.
- ciemna Schwarze Herren z dodatkiem soli i migdałów od Sarotti z Berlina
- fanowska czekolada klubu piłkarskiego Hannover 96 -takie okazy są najlepsze, zwłaszcza, gdy znajduje się je przypadkiem!
Po takich zakupach mógłbym rzec, że moja misja w tym mieście jest skończona. Nic bardziej mylnego! Podróżując wzdłuż głównej ulicy Bahnhofstraße natknąłem się na raj dla wszystkich fanów czekolady - Choco & Co w galerii Kaufhof. Tak dużo tabliczek czekolady na raz jeszcze w swoim krótkim życiu nie widziałem... Zresztą mam kilka zdjęć ukazujących tylko CZĘŚĆ asortymentu tego sklepu:
Kiedy udało mi się wyjść z szoku, zabrałem się za selekcję i wybrałem 6 tabliczek: dwie Meybona z motywem piłkarskim, jabłkowo-burbonowo-marcepanową z Lubeki oraz trzy szwajcarskie: mleczna i gorzka Royal Army z dodatkiem kofeiny z guarany oraz Goldkenn nadziewana rosyjską luksusową wódką Beluga.
To był ciężki wybór, ale jak się pewnie domyślacie ceny też nie należały do najniższych... Mam nadzieję, że jeszcze kiedyś tam wrócę!